Bez cienia życia , wśród żywota doczesnego
Śmiejemy się z rozmaitych dowcipów.
By później posmakować życia gorzkiego , słonego , octowego.
Ono nie ma skrupułów.
Dzień niesie ze sobą pytanie – dlaczego?
Gniazdo zbudowałem. Ja , nieopierzone pisklę.
Spoglądam ze szczytu świata. Ujrzę blask , znak.
Gorączka wtapia się i rysuję okręgi bólu na szkle.
Przynosi otępienie , bez żadnych oznak.
Szyk lecących żurawi.
Początek żywota jego kontynuacji nie uświęca.
Dusza się zestarzeje , umysł pięknem zadławi.
Po przebudzeniu , człowiek przyklejony do poduszki i koca.
Czy zaprzedać kłamstwo. Oto spór jest dawny.
Czy kłamać , besztać zgodą , bez żadnej kontroli.
Kiedy wychodzimy z cienia. Mrok nie jest już ciemny.
Nie rani naszych ciał , nie pali włosów.
Nie ma zasad do tej gry.
Nazbyt ostrożnie grzebię w otchłani , aby nie doprowadzić do usterki.
Musisz wypuścić z ust choć trochę pary.
Zanim zagasną życia iskierki.
Usiadłszy na poboczu , patrzę w twarz przejeżdżającym kierowcom.
Z nieba na ziemię. Deszczu strugi.
Zapamiętuję strach , obojętność , zwątpienie. Przyglądam się licom.
Wszystko byle nie wracać. Znów uniknąć cięgi.
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Coś tu dziś smutno jakoś u Ciebie się zrobiło.,);)
- Autor: tancerka78 Dodany: 27.03.2014, 16:47
to jeet bolesny stan duszy =
- Autor: FraniaMaj Dodany: 27.03.2014, 15:37
*
- Autor: Inclusus Dodany: 27.03.2014, 14:39
*****
- Autor: ines-b Dodany: 27.03.2014, 13:11
Przed przeznaczeniem
schronienia brak
chociaż sama nie wiem
dlaczego tak...
- Autor: ZOLEANDER Dodany: 27.03.2014, 13:04