Świętoszek i szmata

Zakochać się w nim mogła każda
te włosy,te oczy,te usta i kasa
tata polityk mama bogata
a syn zakochany po uszy we szmatach

Niektóre kupował
niektóre znajdował
inne same wpadały mu w ręce
na wieczór miał ładne co dobrze leżały
najczęściej nad ranem
w hotelowej łazience

Inne tak czyste jak kokaina
oplatały swe nitki dokoła portfela
jak szalik za ciasny na szyi
zaczęły się zwolna do chłopca dobierać

Świętoszek co szmaty kochał nad życie
stracił majątek ojców na dobre
szmaty wtedy szybko się zmyły
rzuciły w wir
i chłopca zmieniły..

Autor: Rafał Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


co Wy z tą kasą.. ?.. jakaś mania grubych portfeli..
wg mnie totalna bzdura.. gruby portfel wcale nie jest najważniejszy !!!!!
nie róbcie z kasy jakiegoś boga.. pieniądze są potrzebne, ale nie stanowią celu życia !!

  • Autor: acha Zgłoś Dodany: 10.05.2014, 21:31

Nic tak nie zdobi mężczyzny, jak gruby portfel!!!