Czarna chmura

Matka, na początku,
Z lawy porodziła,
Czarna chmurę.

Od jednej jaskini,
Rosła i rosła…

Kradła drzewom liście.
A one odchodziły,
I wracały jako
szare skorupy.

Postawiła sobie zamek,
Cegiełka po cegiełce,
Fundamentem,
Pokręcony wiatr.

Chciała być jak mrówki,
Lecz rozcięła się,
Murami nienawiści,
A było ich tak wiele…

Czarne wilki wybrała,
Na przewodników,
Miały być dla niej,
Ona była dla nich.

Skryte w pałacu
Z złotych motyli,
Wyją do słońca,
Niezgoda ich panią.

Poraniona płonie,
Nienawiść się kruszy,
Parzy samą siebie,
Głupia czarna chmura.

I wiatry pokrętne,
Skruszyły się,
Zamek, teraz więzieniem,
które się burzy…

Co zakończy pierwsze?
Upadające więzienie,
Czy sama siebie pożre…

Autor: Mim1312 Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.