kto jak nie ja?

Kto osiągnie szczyt jak nie ja?
Patrzysz się jak na zwyklego szaleńca,
Co mogę zdobyć? Taki zwykły ja?
Zrozumiesz gdy nadejde jak erupcja.

Przygwozdzony głęboko na ziemi, głową w stratosferze,
Nadzieja umiera ostatnia. A propo, skonczylem z dziwką.
Ponoć tak wypada. Kłania się ludzią, ideał, Brud pierze
Jedynie w niedzielę z biskupami...
Państwo i kościół osobno? Wole nie sprawdać, sześćdziesiąt
W plecy za brak biletu. Państwo polskie? Zwyli przegrani...
W marzenia zapatrzeni błogo. Przez brak starań tkwią
W gównie. Wiec bez stroszemia grzbietu,

Kto osiągnie szczyt jak nie ja?
Patrzysz się jak na zwyklego szaleńca,
Co mogę zdobyć? Taki zwykły ja?
Zrozumiesz gdy nadejde jak erubcja

Autor: bartlomiej Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


erupcja nie "erubcja"....

Życzę Ci
szczytów
przyszłych dni... :))