Taka jedna kobieta

Jest taka jedna kobieta,
Co nie raz dopada w łóżku do człowieka.
Że człowiek nie chce jej nie obchodzi.
Że w łóżku inna kobieta – nie szkodzi.
Ona się przymila do każdego.
Jej rozkoszą jest krew jego.
Krwi żąda i krew czuje,
Więc zawzięcie atakuje.
Człowiek w ciemności jej nie widzi,
Więc z niego cienkim sopranem szydzi.
I tak noc, te kilka godzin wytchnienia
W bezsenny koszmar zamienia.
Po chwili ciszy znowu atak wszczyna
I zmusza do rękoczynów.
Można machać ręką, a i tak ucieka.
Rozstrój nerwowy dopada człowieka.
Zapala światło, wtedy ją zobaczy
I się zołza przekona co ludzka siła znaczy,
Ale nie widzi jej, zniknęła cwaniara,
Schowała się gdzieś, może za plecami zegara,
Bo ona wie, że światłem ją chce zwabić,
A potem bez litości zabić.
Ona nigdy na to nie pozwoli,
Ona walczy do końca, nie ma że boli.
Nie spocznie póki się krwią słodką nie nasyci,
a człowiek jeśli zaśnie budzi się o świcie
wciąż zmęczony, niewyspany,
kłębek nerwów zszarpanych
po nocnej, kobiecej udręce
i znajduje jeszcze „prezent” na przeprosiny, na ręce.
Szukając jednak plusów, myśli sobie zatem:
Jak dobrze, że ona się zjawia tylko latem.

Autor: Condice Kategoria: Śmieszne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.