Lustro
Ślizgając się po lodowisku słów
Kwiląc w paroksyzmie czerwieni
Zbliżył się na palcach do krawędzi
jedną nogą dotykając ziemi…
Tracąc równowagę podziwiał
Odbicia gwiazd tak bolesnych
Rysujących przedwieczne zgłoski
Na zimnej tafli jego lustrzanej duszy
Wyrwać i wypluć to z siebie!
Klucz do stabilności
Autor: premier
Kategoria: Okazjonalne
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Dobry...
Pokładowego!
- Autor: Rozbitek Dodany: 29.08.2014, 00:12
na pewno dobry krok na początek ;)
- Autor: ArchaniołBoga Dodany: 28.08.2014, 14:08