Lipiec

Lato było gorące, cieplejsze niż rok temu;
Szkoła skończyła się dawno, nie tęsknie nie wiedzieć czemu;
Lato było pachnące, woń większą miało niż dawniej;
Coś się we mnie zaczęło, lecz skończyć miało się nagle...

Skarb, którego szukałem, sam przyszedł niespodziewanie;
Wiatr piaskiem sypnął w oczy, umysłu obłęd budując,
Sam nie wiem do końca, kim jesteś Kochanie;
Wiem jedno – serce ranie, miłości drogi rujnując...

Lato było cudowne, słoneczne jak nigdy dotąd;
Sielanka ogarnia ludzkość, umysły zatruwa głupotą;
Lato było jak pejzaż, dawało wielkie natchnienie;
Lato czemuś przypadkiem zabrało moje sumienie?

Pojawił się ten, który serca nie rujnował,
Odnalazł jedną duszę, spośród dusz miliona;
Dbał, by życia dwojga nikt już nie zadręczał;
Mógł zmazać obraz w głowie, lecz nie wymaże mi jej z serca...

Autor: mjedrysz Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


pieknie piszesz