koguty dwa



spotkały się koguty dwa
a każdy z słów był cały
i weszły w spór kto w spodniach ma
talencik duży a kto mały

więc rymów słał się gęsty trup
liryczne wybuchały bąki
o dziób zahaczał sztywny dziób
soczystych zniewag nikt nie skąpił

a gdy poległy wnet maniery
z nieba spadł anioł - kurza miss
lecz tylko zastał już litery
cztery i jeden smutny zwis

ech chleba z tego tu nie będzie
westchnęła kura litościwie
przysiądę znów na nieba grzędzie
przynajmniej jaja tam prawdziwe


Autor: echoecha Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Kłotnie , waśnie , spory ... a pożytek z tego żaden :)