Poranek

Ten sam widok z okna przywitał mnie z rana,
to samo szczekanie, to samo uczucie,
wizja tej szarości tak bardzo (nie)chciana,
w wir gęstych rozmyślań próbuję uciec.

Płatki śniegu roztańczone w słonecznej labie,
pląsają radośnie uczuciem beztroski,
skupione na owej bezdźwięcznej zabawie,
nikną na tle wielu wśród własnej słabości.

Zabiegani ludzie krzątają się swego,
niepomni swej misji na życia szali,
nie myślą o wieczności, bo chcą doczesnego,
nieświadom jak bardzo są sobą mali.

Czas wziąć się za siebie, przebudzić, odświeżyć,
brnąć w mroki nieznane co los nam splata,
trywialnej prawdzie na siłę nie wierzyć,
co gwiazdy z nieba po cichu zmiata....


Autor: Lolek Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Fajnie przekazane

  • Autor: Szafir* Zgłoś Dodany: 08.02.2015, 12:36

Przebudzenie - do głebi .. :)

  • Autor: polana Zgłoś Dodany: 04.02.2015, 14:49