Ocknienie
Nie chce znajdywać w tym sławy
że słowo po słowie w poezji prowadzę
Wena dziś i wczoraj w sposób łaskawy
zezwala bym w swojej izbie miał absolutną władzę
Chociaż wena deszczowe łzy wylewa
karci mnie przy słowach ostrym wejrzeniem
ja niepomny siebie ciepło wierszem rozsiewam
me serce żywe, nie granitowym kamieniem
Na nic mi weny srogie krzaczaste rozkazy
jestem mądrzejszy od nie wiem ze sto razy
Jednak gdy
w ciszy spotykam ją wtedy doznaję ocknieniu
wiem ze wiersze nie w słońcu błyszczą ale są w cieniu
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl/
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Tak, ona z wewnetrznej ciemności i ciszy sie rodzi .. :)
- Autor: polana Dodany: 08.02.2015, 19:31
Sława znajduje Ciebie :))
- Autor: ZOLEANDER Dodany: 08.02.2015, 11:38
"...nie granitowym kamieniem"...
ładne
- Autor: rozalka Dodany: 08.02.2015, 10:25
Ciekawie napisany, madre ostatnie zdanie niczym przeslanie
- Autor: alicja7im Dodany: 08.02.2015, 09:50