Serce oplecione cierniem
Serce oplecione cierniem.
Miłość...Piękna jest.
Lecz jej strata to dla duszy śmierć..
Serce pęka , tonę w morzu łez , czemu
Tak się stało , pytam się , odpowiedzi
Nie znajduje. To tak bardzo boli mnie!
Zastanawiam się ile to ma trwać , kiedy
Tego koniec , gdzie tego kres?
Odpowiedź jedna , pomoże tylko śmierć..
Drżącą ręką chwytam nóż , zbliżam do żyły
Swej , by trafić tam gdzie wiecznie trwa sen
Gdzie nie ma bólu i szczęśliwym się jest.
Tnę...Tętno spada. Jedna chęć , skończyć
To by nie męczyć się...
Upadam...Słyszę coś , może to krzyk ?
Nie. To płacz dziecka. To ja lata
Temu widzę się...Z u śmiechem na
Ustach umieram.Lecz...
Budzę się. Lekarz nade mną.
Patrze. Uratowali mnie.
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
ja jebie genialne ciarki na rękach na karku na nogach wszędzie
- Autor: juanita Dodany: 04.06.2011, 13:55
:)
- Autor: aneczka Dodany: 19.05.2011, 23:38