Brahms

Kawa smakuje najlepiej po północy
Wzmagający się dźwięk skrzypiec Brahmsa
brzmi wtedy wyraźniej
Przedziera się uparcie jak kornik
pozwalając docenić w pełni blask neonów
wkradających się bezczelnie do pokoju
Prywatnego grobowca straconych szans
Dzikiej puszczy opróżnionych butelek
tak licznych jak niespłacone rachunki
Gdy nadzieja już zgasła
niczym żar ostatniego Camela
A troski podniosły się jak woda w zapchanym zlewie
(wkrótce się nim zajmę- spokojnie)
Pozostało podnieść żagle
i płynąć wraz z Johannesem
do kresu nocy

Autor: premier Kategoria: Okazjonalne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Piłam. Potem tętno biło mnie w skórę na szyi. Także - zapraszam na herbatkę. (;

Już dawno nie piłam kawy po północy... :))