***

Oboje mieliśmy tą nieuchronność w głowach
skrytą za szczelną ścianą działową
naszych pragnień, spojrzeń i ciągot
lecz żadne z nas nie dopuszczało do głosu rozsądku
jedno z nas, wiesz które
do teraz odmawia mu prawa wstępu.

To wszystko nie tak miało się potoczyć
powtarzam jak mantrę:
"nie chcę żeby to się kończyło"
wrzeszczę do poduszki
próbując jednocześnie wodzić po niej dłonią
szukając śladów Twojej twarzy
próbując w nozdrzach odnaleźć
obezwładniający myśli zapach.

Jutro, (to pewne) obudzę się
tak jak wstawać będę być może już zawsze
z podpuchniętymi
poczerwieniałymi
smutnymi oczami
które już nigdy nie będą umiały
sprawić że serce zabije Ci mocniej
że krwiste rumieńce zagoszczą na Twych policzkach.

Jest wieczór
mrok pokrywa, oprócz dobytków cywilizacji
także moją dusze
z którą, i w której z godziny na godzinę
coraz bardziej się duszę
codziennie na nowo
codziennie mocniej
boleśniej.

Wiem, odwrotu nie będzie

samotność strawi trzewia.

Autor: swietlik123 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Dość ciężkie nie na jedno zaglebienie

.