„Ten dzień”
Tamtego dnia upalnego wstanę o świcie.
Obfita wspomnieniami w nagiej szacie
Lekkim wietrznym krokiem wyfrunę poprzez słonecznikową polanę,
Gdzie krople rosy odbijać będą słoneczne promienie,
A żagle słowika szykowały się do odpływu…
Za płotem drzwi słomianego balonu, o którym zawsze marzyłam,
Otworzą się ze skrzypnięciem…
A potem….
Łzy aniołów pokryją dachy pod moimi stopami.
Odejdę, wyfrunę, odpłynę……
Może kiedyś wpadnę, aby sprawdzić czy choć trochę się rozpogodziło.
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Ostatni wers jest absolutnie genialny.
- Autor: PortElizabeth Dodany: 11.06.2011, 05:34