„Ten dzień”

Tamtego dnia upalnego wstanę o świcie.
Obfita wspomnieniami w nagiej szacie
Lekkim wietrznym krokiem wyfrunę poprzez słonecznikową polanę,
Gdzie krople rosy odbijać będą słoneczne promienie,
A żagle słowika szykowały się do odpływu…
Za płotem drzwi słomianego balonu, o którym zawsze marzyłam,
Otworzą się ze skrzypnięciem…
A potem….
Łzy aniołów pokryją dachy pod moimi stopami.
Odejdę, wyfrunę, odpłynę……
Może kiedyś wpadnę, aby sprawdzić czy choć trochę się rozpogodziło.

Autor: alexis13 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Ostatni wers jest absolutnie genialny.