pozytywka


unurzana w wybroczynach słów
jeszcze mi się chce chcieć
jeszcze skrzydła do cna nie podcięte
jeszcze w duszy stara pozytywka gra
monotonie powieki otwieram
patrzę, czekam, nasłuchuję
odrąbane codziennością myśli
w słońcu kończą agonii nuty
z pod buta wyślizguje się sumienie
dokąd ci spieszno głupcze - pytam
pora wstać i otrzepać okruchy wspomnień
nic nie dają, niczego nie obiecują
tylko duszę martwicą toczą


Autor: lalamido Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


A to ci jesień pleśnią rzuca...