Próznia


Nie mam już o czym pisać
Jestem próżnią w wierszowanych listach
Nie mam do kogo ich wysyłać
Głowa ma zatem legła już w mogiłach
Dziadów mych ojców wskrzesić sam nie zdołam
Modlitw nie umiem chodzić po kościołach

Matko! Czemuś żeś mnie zrodziła?
Z brzucha Twego wylazłem w te światy
Czemu wojem nie jestem brodatym?
Nie dałaś mi dzidy do ręki i tarczy w skórę sprawioną
Hymn zamieniłaś w piosenkę. Oni bezprawie bronią
Czołgi, armaty, napalm i śmierć
A ja tak bardzo chciałbym nucić pieśń

Idąc do boju z łopotem sztandarów
W szeregu jednym rycerzy, bojarów
Chciałbym całować usta Twoje Pani
Nektar ich czerpać cudowny
Dziś pozostaje mi zamęt
Brak chwil powściągliwych panien
Nadobnych



Autor: konradosma Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


*

  • Autor: jbw-u Zgłoś Dodany: 30.09.2015, 16:19

*

  • Autor: Aja Zgłoś Dodany: 30.09.2015, 13:49