Nie potrzebujemy ludzi pokoju

Spóźniłem się na pociąg.
Niechętnie muszę tutaj tkwić, w tym zarażonym wojną kraju.
Będę wyizolowany ze swoim taborem. Nie wejdzie nikt za graniczny wasąg.
Ja mam dość widoku krwi i szabel świstu. Niosę wici pokoju.
Ten naród ma innych bogów. Wybranych spośród telewizorów i komputerów.
Ostatnią kawę, przynosi mi kelner.
Pustki niezakryte. Pośród nielicznych oddziałów.
Między ludźmi szmer.
Patrioci dziś potrzebują ognia, bójek, pałek i metalowego pręcika.

Autor: Simon Tracy Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


O wiele trudniej być człowiekiem pokoju, niż wojny!

Przykre...