Podryw jesienny
Podryw jesienny w muzeum
liście aż opadły z drzew
ręce też na przekór
panna miała swoje minut pięć
Upadłem zbyt nisko
głowa się pochyliła
ona prosiła o nazwisko
do serduszka zadzwoniła
I podniosła brew
potem mnie
niczym we śnie
Obudziła myśli korytarze
obrodziło w roje marzeń
Ocknąłem się w windzie
gdzie pies sikał toksycznie
sam i z nim
dziewka uleciała w dym
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
*****************
- Autor: laura2 Dodany: 07.11.2015, 19:52
i zniszczyłeś taką fantazję ....nie ładnie ;)
- Autor: tancerka78 Dodany: 07.11.2015, 19:47