Pani Leontyna

Krewka Pani Leontyna
Od zakupów dzień zaczyna
By rodzinka ukochana
Ciepłe bułki miała z rana.

Drepcze ścieżką wraz jamnikiem
A tu nagle z wielkim krzykiem
Bicyklista wyskakuje
I straszliwie ją strofuje:

-Jak ty łazisz kwoko stara,
Zaraz zrobię z tyłka garaż.
Psa się trzyma na postronku!
I przejechał po ogonku
Przestraszonej, biednej psiny
Krewkiej pani Leontyny

Leontynę aż zatkało,
Całą werwę odebrało.
Wzięła psinkę ,utuliła
I draniowi pogroziła .

Gdy nazajutrz bicyklista
Znów panoszył się jak glista
I zawłaszczyć drogę chciał,
Pewną przykrość małą miał.
Za przyczyną cnej machiny
Wnuczka pani Leontyny.

Kto chce wiedzeć, jaka to machina, niech spojrzy na rysunek w moim profilu.

Autor: e-phoenix Kategoria: Śmieszne

Oceń wiersz

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.

Ja też *****,świetna humoreska,z przyjemnością przeczytałam i się jeszcze do siebie pośmiałam.SUPER!!!!!:))))

Autor: ela_zwolinska Dodany: 21.01.2016, 21:08

przenośnia

Autor: Raskol Dodany: 21.01.2016, 15:41

Sympatyczny :)

Autor: ZOLEANDER Dodany: 18.01.2016, 18:04

Jak zawsze pięknie napisane
Choć z machiny zaatakowane
I to celnie podejrzewam
Co z onego zadu rozum w górę pchnęło
I nauczyło co nieco bicyklisty onego.... uff!! :))