Na drzewie

Gałęzie znajdujące się na drzewie
Pełne wybujałych liści
Które, jak kameleon
Zmieniają swój kolor
Dotąd aż
Gdy nie opadną w dół
Za sprawą wiatru
Zaczynają tańczyć
Unosząc się wokoło i
Opadając znów.
Szum owego sprawcy nadaje
Kierunek swemu
Bezbronnemu partnerowi.
Jednak teraz nie pora
Na zabawę.
Z lekka, kołyszące się płynnie konary
Z liśćmi
Wzbudzają pewny spokój
Uwolnienie od zmartwień
Wpadają w stan błogostanu
Czas zatrzymuje się,
Dla nich, dla tańca, które trwa
Wciąż
Sprytny wiaterek zaczyna przyśpieszać
Rytmicznie, nie wzbudzając podejrzeń
Tylko ten świst, coraz głośniejszy…
Tanieć staje się udręką, dla jednej ze stron
A on dalej, szybciej, jeszcze szybciej…
I stało się…
Rozerwana gałąź spada na dół
To było do przewidzenia
Została tylko chwila…
Niech trwa, niech dalej trwa…


Autor: sangwinik Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.