Rutynowy ból

Smaruję chleb masłem, potok krwi,
Rany codzienności – to nóż drwi,
Autobus wznosi krzyk, szarych ludzi gwar,
Nie mogę się uwolnić, mroczny czar,
Wąskie korytarze, odporne na reformy,
Zapowiedzią ciągłej życia normy,
Miłość, smutek, śmiech, nienawiść,
Jedna masa, będę krwawić.
Znowu masło, chleb, wschód słońca,
Cykl, rutyna, chcę już końca…

Autor: klasyfik Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Świetnie oddana codzienność...