pogrzeb przyjaciela

wykopali dol....ogromna dziure....tak tak to twoj swiat byl wielki...a jakze pusty....nie.czasem wypelnial go smiech dziewczecy...piekne wspomnienie.Oj gdybym tak mogla raz jeszcze cie uslyszec,dotknac,przytulic...rozdzierasz moje serce,,,dusza taka skulona pod ta wielka topola...glowe ukrywam w dloniach i nadal niedowierzam juz nikt nie uslyszy tego dziewczecego smiechu....odepchneli mnie ludzie obcy i tacy oldlegli,bo coz oni wiedza o mojej milosci do ciebie najdrozszy przyjacielu...klada kwiaty,wience...bezmyslnie dla poklasku,tylko czasem ktos sie pochyli,zaplacze,a ja czuje smak ziemi tak zimnej i wilgotnej i znow zanosze sie w placzu bo od dzis na zawsze dom Twoj bedzie takim pachnial smakiem..juz narzucali ziemi tej okropnej a jeszcze kocyk by ci dali noce taki chlodne nadchodza...spogladam na telefon..milczy jak zaklety...TY juz trzy lata niedzwonisz najdrozszy przyjacielu...

Autor: azeta Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.