Dopóty

Dopóki nie upadnie twa ostania łza
Dopóki wierci się na policzku kropla
Dopóki nie zamieni się w sopla
Dopóty miłość moja, nie będzie czcza

Dopóki wypowiadasz ranem moje imię
Dopóki wykrzykujesz je w ekstazie
Dopóki mażesz mnie na swoim obrazie
Dopóty chciałbym ogrzewać cię w zimie

Dopóki cudem świata przejawiasz się mnie
Dopóki dłonie moje czuję na tobie
Dopóki dłonie twoje czuję na sobie
Dopóty całego siebie daję skromnie

Autor: Dawid Kurowski Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.