Ustami zmazana wina
Na dłoniach plamy z atramentu,
w głowie uczucie wiosennego zamętu.
Pod skórą osadzony tusz,
niespełnionej obietnicy zapisane kilka słów.
W duszy nasiona wieczornych gwiazd,
z serca do ust napływa tylko krwi metaliczny smak.
Na ramionach spoczywa kurtka,
symbolizuje miniony czas.
Czas, w którym zaślepiony szedłem
ostatni raz.
Dziś widzę i czuję wszystko,
własne słowa rzucone na wiatr.
Nie powtórzę ich
dopóki żywym ogniem nie spalą mnie
do cna.
I choć demony czasów minionych,
czasem budzą mnie ze snu,
to nie zmażą one smaku
Twoich, ciepłych, dotąd obcych
ust.
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
*
- Autor: szybowiec Dodany: 18.04.2016, 21:05