Partia szachów z losu panem

Kolejny dzień rozgrywki, partia szachów z losu panem
Rozgrywając ją co dnia czuję się jakbym poznał karmę
Gdzie każdy ruch mści się za błędy nieubłaganie
Lecz jeśli nic nie zagram, wtedy stracę panowanie

Codziennie mam myśli jak stworzyć w grze przełom
Nie ma to przełożenia na me losy, znów odczuwam niemoc
Skutkuje to tylko stratą kilku atutów, więc padnę
A gra nie rozpocznie się od nowa, gdy znajdę się na dnie

I patrze na dnie co przede mną i po co ta cała zabawa w me życie
Bo można poświęcić się pracy, zostawić wszystko, to nie podoba mi się
Jak każdy co wygrał raz szukam spełnienia
By osiągnąć jakiś cel nim przykryje me truchło ziemia

Niełatwo jest, bo wizje bytu by żyć najprościej
Objawiają się w oszczędzianiu, ja nie chcę żyć wciąż w poście
Mówiąc o sprawie dosadnie, w jednym zdaniu już kończę
Nie chcę żyć biedak w ubóstwie, bo nie po to dorosłem

Autor: sennypisarz Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


gra nie rozpocznie się od nowa, gdy znajdę się na dnie...

  • Autor: Szuiram Zgłoś Dodany: 11.07.2016, 19:07

dokładnie
zniewolony w marnym państwie a pięknej ekonomicznie krainie