Kruszynka

Umykałem ci, kruszynko, w promykowe drżenie,
umykałem jasnym światłem, niespokojnym cieniem
od tych spojrzeń, co wołały utajoną mocą,
umajoną gwiazd iskrami... umykałem... po co?

Za twych uczuć ciepły oddech dałbym dzisiaj życie,
kiedy nazbyt chłodne rosy stopom mym o świcie,
księżyc swym spojrzeniem mrozi, nim rozkwitnie błękit
nad mym smutkiem, nad tęsknotą kolorem przepięknym.

Czy darujesz mi, kruszynko, swej wieczności chwilę?
Będę, jeśli zechcesz, orłem lub małym motylem,
który pieści skrzydła echem, wyobraźnią czułek...
ach, dlaczego uciekałem w swych bajań zaułek?

Jesteś moim przeznaczeniem, chociaż nie wiesz o tym,
jesteś pieśnią mego serca, wołaniem tęsknoty,
zjawą, która się w marzeniach uśmiecha przecudnie,
jesteś mym gorącym latem, jesteś zimnym grudniem.

Bądź naprawdę i na zawsze, kruszynko urocza,
nie chcę wciąż cię szukać we śnie gdzieś w pochmurnych nocach,
bądź dotykiem, głośnym śmiechem, zstań nawet płaczem,
ale ze mną...ach, kruszynko, kiedyż cię zobaczę?

02.11.2016

Autor: Jan z Czerniewic Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


ojejku dawno mnie tak nic nie zachwyciło,,,,,,,piękne,,,

Wzruszasz jak zawsze ;);));

Cieplutki...

Dziękuję :)

Ciągle się uczymy od Ciebie Panie Janie,operowania słowem, nastrojem, kompozycją słów, przecudny wiersz.

Pozdrowienia dla Mistrza Jana..

Bardzo emocjonalny..
Pozdrawiam.. :))

  • Autor: jbw-u Zgłoś Dodany: 01.12.2016, 16:40

:)))))

******,jak zwykle piękny,pozdrawiam