Ulica X

Dzień po dniu się budzi z letargu,
z bezbożnych snów, tuż nad ranem
ulica Targowa, tu kupisz bez targów
sumienie świeżutko uprane.

Tu się chleje, tu się wali w pysk bez przebacz,
tu się pleni chamstwo, draństwo i głupota,
tu od ust nikt nie odejmie sobie chleba,
tu nie czeka się już nawet na Godota.

Na Targowej życie kwitnie ostem, perzem,
nikt nikogo nie częstuje dobrym słowem.
Tu się klepie starą biedę i pacierze
i nie czyta nikt Norwida na Targowej.

W beznadziejnych dniach tkwi beznadziejna tłuszcza
podpierając odrapane kamienice;
straszny świat, nikt tutaj nawet nie przypuszcza,
że za rogiem całkiem inne są ulice.

Autor: Ewatoja Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


cały

  • Autor: Szuiram Zgłoś Dodany: 14.02.2017, 13:29

piękny wiersz :)taki prawdziwy

  • Autor: aneta45 Zgłoś Dodany: 19.01.2017, 17:13

ja nie umiem, tak ładnie pisać ,jak e-phenix,ale obiema rękoma podpisuę ie pod tym komentarzem, z przyjemnością *********,:)

zatrzymuje, dobry wiersz

  • Autor: lasic Zgłoś Dodany: 19.01.2017, 10:43

Piękna, dojrzała poezja, mająca coś z charakteru poetyckiej prozy Brunona Schulza (Ulica Krokodyli z Cynamonowych sklepów). Ukazuje rzeczywistość z pogranicza snu, przekształconą przez wyobraźnię autora, cokolwiek zdegenerowaną i przerażającą. Na podkreślenie zasługuje też znakomicie zorganizowana warstwa językowa, wykorzystanie zwrotów i wyrażeń z języka potocznego, swoista gra słowna związkami frazeologicznymi. Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. Serdecznie gratuluję!