Pod obstrzałem

Upał wstrzymuje oddech,
gdy jesteś w pobliżu.
Spojrzenia krzyżują się,
pod wspólnym mianownikiem
rozszerzonych źrenic.
Ręce przy sobie
równomiernie opieram na biodrach.
Odległość idealna,
rysuje granicę dystansu.
Przekraczam go słowem,
prawie...
Jeszcze chwilę, a pójdę
o jeden krok za daleko.
Umykam spiesznie
przed niebezpieczeństwem
dokończenia zdania.
Łapię równowagę
ocierając rozpalone czoło.
Zamykam rozchylone usta.
Tego lata wszystko po staremu.

Autor: probkistylu Kategoria: Erotyki

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.