Nie szukam znośności


Ja nie szukam fal wzniosłych,
te które znajdywałem niechybnie gdzieś roztrwoniłem
Nie szukam w swoim życiu igły w kopie siana,
ale szukam i znajduję, co dzień przyjaciela z samego rana.
Ten przyjaciel to taki jak ty co głosi słowem piękno,
dar dany przez twórcę, przyjaciółko nadal czyń to.

Wystarczy tobie dać piasek w garść i
sypać będziesz nim litery poezji,
wystarczy kropla wody z niej tworzysz niebieskie kaskady

Dziś , wczoraj i zawsze będzie piękno,
bo dostrzec je umiem, tylko mam mały feler,
jak przelać to piękno na papiery.
Czytam twoje słowa urocze, po nich jak lunatyk kroczę,
wśród nich znajduję perełki i mieniące w słońcu kryształki

Wiele z nich dotyka mnie samego,
lubuje się i pławię, nic w tym nie widzę złego
Wokoło mnie buro, szaro , nieponientnie,
stąd do twoich wszystkich słów sięgam z rozkoszą
Wzbudzają radość i rześki powiem w moje życie wnoszą

Tak jest i teraz, ranek mroczny
do świtania wiele musi upłynąć nocnych chwil,
jestem w słowach poezji, karmię oczy i dobrze mi .
Otwieram okno, noc czarna
po zachmurzony horyzont, po same obłoki,
szukam po niebie jutrzenki,
wiem ze przyjdzie, dzień błogi

Bolesław


Wiersz jest przeuroczy,
bo dotyka mnie samego,
mam za sobą lat tyle,
ze obdzielić nimi mogę,
tego i tamtego.

Autor: slonzok Kategoria: Okazjonalne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Przeuroczo:))6*

  • Autor: hera41 Zgłoś Dodany: 08.04.2017, 16:40