mały wielki człowiek

ze świata tego

asfalt się rozstępuje
głowa wynurza
wielka uderza o niebo
ci co powpadali
będą obiadem

albo nie albo tak

rolnik widłami dźgnął
w kark garbaty
ryk się rozszedł
i spycha lawiny
płacz topi lądy

płuca pękają

wyrwać nie może
wyjść wielki człowiek
spod ucisku świata
tylko łepetyna
kamienowana

sama głazy zepchnęła

oślepnie jutro
z widłami w nozdrzach
zęby jej wyłamią
wtedy na domino
choć słonie przeżyją

słoń w nic nie gra

język mądrości zjedzą
głowy ludzie podludzie
bezimienni bezrozumni
z krwi otrą brody
w mózg się wgryzą

nędzni wszystkożercy

Autor: asper Kategoria: Bajki

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


*****

  • Autor: santee Zgłoś Dodany: 09.05.2017, 19:55

Mocny dobry wiersz...

W stronę cywilizacji pędzimy..

6*

  • Autor: hera41 Zgłoś Dodany: 01.05.2017, 06:33