Dobra rada

Świat jest piękny, jesienne popołudnie 29 września 2007 roku

Dokąd pędzisz drżąca falo,
za czym gonisz tak bez końca,
niesiesz z sobą dech nostalgii
i promieni kilka słońca.

Zadumana, lśniąca, dzika,
niepoznana i milcząca,
lecz tej ziemi swojej wierna
i oddana już do końca.

Co mi powiesz tej jesieni,
czy pocieszysz trochę mnie,
może w toni twej wypatrzę
jakieś dróżki kręte swe.

Słówek żadnych nie wypowiesz,
wiem to dobrze, chyba że:
czary jakieś zastosuję
i życzenie spełnisz me.

Cicho szepniesz co mam robić,
by ukoić moją duszę,
ukołysać smutki durne,
wiem już chyba, co mi wróżysz.

Muszę ujrzeć to, co piękne
na tej ziemi, wokół siebie
i odnaleźć w sercu tęczę,
a poczuję się znów lepiej.

Nie wiesz nawet jak dziś mocno
ja zazdroszczę ci wolności,
tej swobody, z którą biegniesz
i zatapiasz się w miłości.

W dzień swawolnie gonisz wszystko,
co się z tobą bawić lubi:
ważki, muszki, senne rybki,
nawet raka, co się czubi.

Nocą kamień ostry muskasz,
gładzisz, pieścisz, tulisz w mule
i w maleńkie uszka muszli
śpiewasz cudnie, szepczesz czule.

Więc wytężam słuch cierpliwie,
wypatruję gestów twoich,
wiem co powiesz modra falo,
umiem czytać w myślach twoich.

Autor: wiersze mojej mamy Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.