"Sędzino moich (nie) uczynków"

Pochylam swą głowę
ku sędzi wyroku.
Nie unoszę ciężkiego
nawet wzroku.

Nakaz wydany, z ust
jego zaniedbanych.
On mówi nieprzerwanie,
Ja słucham, jak w jęku
swego serca płaczę.

Co podarowałam Tobie żyjąc jeszcze,
wciąż pamiętam,
dlatego teraz umieram,
w twej szarości odmętach.

Co ty mi dałeś?
Ból? Cierpienie?

Ty i tak uwarzasz,
że to moje wyolbrzymienie.
Nie studzisz mi serca,
krwią jak lawa skażonego.
Nie robisz nic,
podarowujesz mi co większe,
miłości niezadowolenie.

A więc Ja...

Pochylam swą głowę,
ku sędzi wyroku,
i nie unoszę nawet
mojego ciężkiego
z bólu wzroku.

Wygrałeś,
zabiłeś mnie w swym mroku...



Autor: Natalia1607 Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


.

  • Autor: Szuiram Zgłoś Dodany: 19.04.2018, 20:54

Jest to miłosna praca, ale z całą pewnością zalicza się do tych mocniejszych, poważniejszych.
Ciekawy twór.
Pozdrawiam.

  • Autor: Karma Zgłoś Dodany: 30.07.2017, 15:39

Chyba najmroczniejszy z Twoich utworów i może dlatego tak niezbyt lekko mi się go czytało bo wiem, że takich mrocznych aspektów lepiej unikać.