Most
idę przez most
po lewej stronie był
cudowny zachód słońca
parę godzin temu
po prawej
widok w przewodnikach opiewany
anielski sielski
zachód sponiewiera ciemnością
ciarki robią ze skóry
trawkę przed ścięciem
na wschodzie
samochody pomykają
w tą i we wtą w ten i na zad
nie zatrzymają się
nie mogą
czy to je usprawiedliwia ?
niespecjalnie długi
piętnaście minut maksymalnie
wydaje się nieskończonością
wejdę na przęsło
zobaczę na co mnie stać
mijam ludzi
mężczyznę bez nogi
rodzinę zabieganą
staruszkę z laską
damę na damce
latorośl ze słuchawkami w uszach
każdy most się skończy
większość da się przejść
niektóre trzeba zburzyć za sobą
zrobić drogę przed siebie
bez powrotu
znasz anioła
od spraw beznadziejnych?
roztopiony asfalt
rani bose stopy
na moście
złamanych serc
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
***
- Autor: amelia.aniol Dodany: 18.10.2017, 23:18