Wyznanie chorej duszy...

Pod płaszczem nocy
skryłem swą twarz
by nikt nie dostrzegł
co zaczyna się dziać

Łzy powoli wsiąkały w ziemię
spadając jak jesienny deszcz
spojrzałem w górę na jasne gwiazdy
pytając dlaczego tak jest

Że człowiek kocha całym sercem
stara się by lepszym być
od życia jednak z pięści dostaje
duszę pobitą chce skryć

Z czasem odchodzą chęci do życia
próbuje skończyć historię swą
Bóg jednak  nie chce do siebie mnie zabrać
moje  myśli wciąż w matni tkwią

I wtedy dopiero dostrzegam jak bardzo
samotny człowiek w chorobie swej
nie próbuj pojąć tego co we mnie
rodzi nachalne myśli złe...
 


Autor: Markus37 Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Taki szczery ten wiersz, ale warto uciec od myśli poprzez zajęcie czasu czymś co sprawia odrobinę radości..

Nawet nie warto próbować, co rodzi nachalne myśli złe. Znam to, ale trzeba żyć, nie poddawać się, szukać ukojenia, chociażby w poezji.

  • Autor: lukasz83 Zgłoś Dodany: 23.10.2017, 23:34