pytam


gdzie byłeś
kiedy życie gasło
kiedy każdy oddech
bólem co piersi rozrywa

gdzie...pytam

linia życia tak ostra
brutalnie odcina się od codzienności
a świt może być tylko wybawieniem
przyniesie odpoczynek od doczesności

Twoje łzy za późno płyną
teraz są niczym w obliczu śmierci
co dzień przyniósł noc zabiera
głucho zegar wybija godzinę

przeciąg wieje zgniłym chłodem
już czas...

Autor: lalamido Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Ponure pożegnanie..