Po deszczu

Odziane deszczem ulice
Zwykłem rzekami nazywać
Ale ja w rzekach się topię
Nie nauczyłem się pływać

Więc zamiast płynąć tym miastem
Przez sztormy latarń i karczem
Na brzegu buduję tratwę
Na tratwę pakuję żarcie

I wypływam przed siebie
W czarnej nocy nienawiść
Gwiazdy tańczą na niebie
A mnie pęd rzeki dławi

Z czterech stron tylko nicość
Gdzie są brzegi mej rzeki?
Wprawiam w ruch moje wiosła
I zaciskam powieki

Mój wysiłek nadludzki
Żeby stać się człowiekiem
To nie podróż do źródła
To ucieczka do piekieł

Więc zawracam mą tratwę
Aby naprawić mój błąd
Szukałem rzeki ujścia
A wiosłowałem pod prąd

Autor: SkończonaWalka Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Bardzo dobry wiersz:) świetnie napisany:) Zostawiam piąteczkę i cieplutko pozdrawiam :)

Mój wysiłek nieludzki
Żeby stać się człowiekiem...5*

  • Autor: bukmar Zgłoś Dodany: 04.09.2018, 19:12