Weneckie lustra

Szklanych gałek lekki ruch
Pod kotarą cieżką powiek.
Niepokój nieuniknionej
Ulicznej wystawy luster.
Przetrwać parę sekund,
Przed przerwą ciemności.

Błogosławiona bezwzroko!
Reszta ciała drży pragnieniem.
Zniknąć.
Nie czuć.
W nieistnieniu lekko płynąć.
Jądro siebie tylko posiadać.
By władzy nie miała rzeczywistość.
By wiatr nie popychał bezustannie.
By słońce nie gnało do cienia.

Kurtyna bez walki się unosi.
Kolejnego aktu nadszedł czas.
Dramatu współistnienia,
Ze skrzynką istoty zamkniętą
Za weneckimi zwierciadłami.

Autor: lamesita Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


;)

Osobiście mnie ten wiersz porusza. Bardzo mi się podoba.

Niesamowity opis oczu w pierwszych wersach wiersza!5 świetny

  • Autor: Lilianna Zgłoś Dodany: 20.05.2012, 15:29