Pechowy dzień

Późne popołudnie praca, dom
dźwięk otwieranych drzwi dziwny spokój
ręce zimne brak tchu
widok który zapiera dech w piersiach
on i ona w uścisku chorej miłości
gdzie byliśmy my

ból w piersi kuje robi się niedobrze
serce gotuje się a serce krwawiące
i pytanie czemu
po policzkach płyną łzy
złośc aż kipi
ma ochotę rozerwać go na strzępy
zrzucić ją z piętra
w pierwszej chwili ta myśli

on wraca i sie głupio tłumaczy
to nie ta ja myślisz kotku
przeprasza Żałuje
ona obojętna
stoj w bezruchu
jaby Pan Bóg odebrał mowę
nie wie co powiedzieć ma
zalamal sie jej świat
w końcu bije go w twarz i ucieka

Autor: martusia87ster Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Szczerze, twoja ,,Zdrada" jest lepsza od mojej. Ty oddajesz tą sytuację, a ja raczej napisałam o mężczyźnie, który okłamuje, zdradza. Realistycznie ujęta kwestia zdrady.

  • Autor: mada93 Zgłoś Dodany: 25.06.2011, 23:48