Wariatkowo
Szczekają ciągle różowe zakola pragmatyzmu
Szkiełka kontaktowe kłócą się ze swym imieniem
Wioskowy głupek mądry-nabawił się autyzmu
Zamarznięte zgliszcza rozkrzesane krzemieniem
Rękawiczki na uszach mocno spięte rzemieniem
Targają liśćmi halucynacje spiętego kaftana
Umysł woła o pomstę do czarnego nieba
Słońce przecież zachodzi zawsze z samego rana
Chmury deszczowe tam gdzie kończy się gleba
Wariaty ostatnią rzeczą której teraz nam trzeba
Jakiś potrzask schwytał teraz upośledzoną ofiarę
Jęczy w duszy niemy-tylko tam głos pozostał
Sprzedali sprzedawczyki swą sprzedajną wiarę
Któż by nadziei niepoważnej dziś sprostał
I w swym kubraku ze śnieżnej bieli się ostał?
Kaznodziejów pełno wkoło,lecz głowy to złe
Skorzystać z wolności głupoty to konieczność
Te słodycze sypane na duszę bezgranicznie mdłe
Ścigająca nas bez przerwy wygodna sprzeczność
Wariatów najwięcej, cóż,taka już wieczność
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Chciałoby się rzec:"wszyscy jestesmy wariatami-o tempora .o mores!":)
- Autor: joanna144 Dodany: 14.06.2012, 17:35
bardzo fajnie to wszystko ująłeś
- Autor: ryba2602 Dodany: 29.05.2012, 19:39
kapitalny wiersz.
- Autor: Wino Dodany: 29.05.2012, 18:46
Aż chciało by się napisać "Świetnie napisane!" ale hm... Zabrzmiało by to dość... Niewłaściwie? Mogła bym dosadniej zrozumieć o czym napisałeś, przestudiować tekst, ale chyba lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć, według mnie. Wiersz wspaniały.
- Autor: PannaPsycho Dodany: 29.05.2012, 18:21