"Zły u bram!"

ostrożności nigdy za wiele
za mało więc, wątpliwości
w martwym ciele
co nadzieja gości...
zapomniana rutyna
bicie serca
odpoczywam
tam, gdzie jesteś...
w głowie tylko wierna matka
opowiada o przeszłości
i tak bardzo chce się płakać
za miłością mej, nicości
wracać w toń
rzucać się na łeb na szyje!
wracać w toń!
mórz zawistnych, nienawidzę...

i odkładam na bok rozsądek
rzucam się w bezkres wszechświata
odkładam na bok ma siostrę
wyjmuje z kieszeni swego brata

i spijam powoli likier z Puchara
by docenić, silę bezsensu
bezsensownych starań
i siłę, co noszę ją w sercu

zainteresować
pobudzić
oddać siebie
każdym szczegółem
to nie jest prosta sprawa
jak zabicie diabła
z którym ciągle się zmagam!
a on, zadaje tylko pytania

"czegóż mój kochany poeto
takim debilem żeś się urodził
że zadajesz pytanie matce złego
czemuż nie raczyła z Tobą w łonie poronić?

i jeszcze jedna sprawa kochany
mimo że myślisz, że już cie nie ma
ja będę ciągle stał u Twej bramy
by ciągle niszczyć Twoje marzenia"

hmm... nic na to nie poradzę...
zainteresować
pobudzić
oddać siebie
każdym szczegółem

zabić tego skurwysyna w głowie
byś pojął żem nie syn ludzkości, jam jest człowiek!

i wychodzę z bram
swojej twierdzy, już nie siedzę w pustej chałupie
i krzyczę do niego! "choć królu najwyższej nędzy
i najszczerzej, pocałuj mnie w dupę!"

Autor: Exe Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.