Czasem się boję, że ktoś Cię ukradnie...

Chcę być Twoim aniołem.
Modlę się za Ciebie codziennie
tak serdecznie
zanim usnę.

Całuję Twoje dłonie
zmęczone całodzienną podróżą
i oczy Twoje
ciągłym czytaniem i pisaniem
i czoło zmarszczone
zamyślone.

A Ty bierzesz mnie na ręce
i całujesz zapamiętale
by zapomnieć choć na chwilę
Kochanie...

Ja w Twych ustach tonę
i w sercu się zatapiam
Trzymam mocno Twą głowę
i przyciskam do piersi
jakbym chciała w niej zatrzymać
Twe wspomnienia najpiękniejsze.

Grzeję Twoje dłonie i uszy
policzki drapiące
swoją twarzą, oddechem i dłońmi
i mówisz mi, że tak Ci dobrze
jeździsz palcami po moich ustach.

A śnieg zaczął padać dla nas
w świetle ulicznej latarni
gdy przytulałeś mnie do swej piersi
drżącą z zimna
gdy mówiłeś "dobranoc" całując po dłoniach
w blasku szczęścia, kochany
już przed drzwiami, na schodach

A zawsze, gdy odjeżdżasz
boję się najdroższy, że ktoś Cię ukradnie.

Autor: Praczka Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Piękny. Taki nastrojowy i ciepły:)

  • Autor: MKG Zgłoś Dodany: 27.10.2012, 23:52

.

hehe faktycznie podobne zdarzenia :) Ładnie i niepewnie :) Jak go rozanielisz to on będzie myślał czy Cię nie skradną :)

  • Autor: Nenke Zgłoś Dodany: 27.10.2012, 19:48

Po prostu pięknie. Wymiata.

  • Autor: Wino Zgłoś Dodany: 27.10.2012, 19:31

Bardzo ciepły, przyjemny wiersz, taki " balasmiczny " bym powiedziała, jedyne co trochę rzuca się w oczy- przynajmniej mi to wielokrotne użycie słów dłoń, dłonie itd.

Jestem pewny, że wróci do swojego Anioła! Piękny wiersz.

uroczo:0)

  • Autor: merlin30 Zgłoś Dodany: 27.10.2012, 18:28

cudowny wiersz. piękna jest ta Twoja miłość:) a ten strach, o którym piszesz też nie jest mi obcy.