Spacer po....

idąc sam bezkresną drogą
rozglądając się nie widzę nikogo
nie akceptujecie mnie bo jestem sobą
cały czas szukam tylko kogo
w końcu ktoś na ławce siedzi
podchodzę blisko witam ją
milczenie nie otrzymałem odpowiedzi
to tylko cienie przeszłości są
łzy po policzkach same już płyną
serce pękło bo straciłem miłość
przede mną znów zmory idą
pokażą znów mego życia zawiłość
padam na kolana chce spokoju
pięści i żeby zaciskam ile sił
dajcie się napić śmiertelnego napoju
popatrzcie jak z bólu będę się wił
nagle coś pękło w środku mnie
oczu już martwe niemrawe
resztki duszy ulatniają się
lecz oni dopiero zaczynają zabawę

Autor: Chmielu Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.