Serce jak karabin
W nerwowym powietrza drżeniu
Leżę w mchów głuchym milczeniu,
Z kolbą w twardym uścisku,
By móc cię obejrzeć z bliska
W lunecie zatrzasnę źrenicę,
W płytkim oddechu uchwycę
Twe ruchy zamaskowane
Prześledzi wzdłuż moje ramię
Bez wiary, że kiedyś cię dotknę,
Że musnę w przelocie twą rzęsę
Rykoszety wielokrotne
Myśli, w ściany serca, co wali
Zielonym ogniem pragnienia,
By zginąć od twego spojrzenia,
Wypalę się i spudłuję.
Czy to jest miłość co czuję?
Z pozornym zdecydowaniem
W mgle sprzecznych uczuć nad ranem
Rozpłynę się i ślad zatrę
Zapomnisz mnie z pierwszym wiatrem
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.