Powstałem
Powstałem z prochu
I w proch się obrócę
Zasiany miłością
Sam wydam owoce
Podniosłem się z ziemi
Żeby szukać nieba
Z ciemności ku światłu
Długa droga mnie czeka
Powstałem skulony
wiedząc tyle co nic
Podano mi ręce
One pozwoliły bym wstał
Otrzepał się z kurzu
wskazały mi drogę
Wybrukowaną miłością
szkołę życia na ziemi
Nie najprostszą ścieżkę
wijącą się wśród gór
Spadałem wiele razy
z przepaści zwątpień
płakałem jak dziecko
z dala od kochającej matki
Miłość otwarła swoje drzwi
Kiedy przestraszony myślałem
"Zgubiłem swój szlak"
Zapaliła światełko nadziei
I podniosła moją głowę
Otworzyła oczy na otaczający świat
Zobaczyłem Ciebie
I nie od razu wiedziałem
Czy pójdziesz razem ze mną
Czy samotny będzie mój świat
Jak wtedy gdy nic nie widziałem
Kiedy słyszałem tylko siebie
Dzisiaj już wiem
Jedna idziemy drogą
Jedną podążamy razem
Kochamy się
Chociaż codziennie
co innego mówił świat
Chociaż deszcz
śnieg i mróz
Chcę iść przy Tobie
I nieść w swoim sercu
Tak jak teraz
Tak na zawsze
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
pięknie
pozdrawiam
- Autor: ryba2602 Dodany: 06.12.2012, 20:57
:)*
- Autor: mariola77712 Dodany: 06.12.2012, 20:53
pięknie
- Autor: barbara211 Dodany: 06.12.2012, 20:07
Miłość potrafi czynić cuda! Co ten wiersz odzwierciedla.
- Autor: marek1403 Dodany: 06.12.2012, 19:59