Jak trzeba... (reprise)
Miarowo, celowo, to w zgodzie z umową
począwszy od wtorku, jak trzeba, nareszcie
jak sopel porankiem, jak ogród o świcie
jak kwiat słońcu z pieśnią oddaje swe życie
wetkany w szyn stukot rytm serca od nowa
jak część, która całość obronić gotowa
Cichnące w oddali kalumni kominy
tyś szkłem jest co swą taflą zatrzymuje drwiny
pękam i ciepło przepływa przeze mnie
trzeszczę, świat słucha, przybyli daremnie
Jak obraz wprawiony, chcesz być ramą moją?
Z ufnością zakrywam niecierpliwość swoją
i staję niczym pieczęć z podpisem sędziego
utwierdzony w prawdzie, jasny dla każdego
I będę, oddam, wytrwam, bo plan jest wyraźny
tu ogród, tutaj drzewo, tu piasek też ważny
i będę co wieczór otwierał swe okna
by oddech ech polnych wygrywał w porządkach
Mam miejsce, usiądź tutaj wraz z światłem zachodu
zostań ze mną. tak, kopię, będzie grządka przyjemna pogoda
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
kurcze, dla mnie to jest dobre:) bardzo mi się podoba:)
- Autor: najmilej Dodany: 09.12.2012, 17:24
początkująca poetka hahaha dobre :)
- Autor: gumishq Dodany: 09.12.2012, 17:18
nie podoba mi sie!ćwicz,
- Autor: początkującapoetka Dodany: 09.12.2012, 17:15