widziałem psa
widziałem psa
oczy miał człowiecze
widziałem jak…
wiele zła na świecie
"widziałem"
psa na wysypiskach
ludzki był to pies
taki ze schroniska
widziałem grzesznych ludzi
wokół
samotny on
nie pies, a sokół
widziałem jego myśli
zdawało niepojęte
i tych co później przyszli
na ciało patrzeć drętwe
chłopców małych z ojcami
sensacje zwęszyli, psa zwłoki
próbowali go pokłóć kijami
z uśmiechem, zrywali boki
psa zobaczyłem, gdzieś w polu
mocny, na straży swych granic
sierść srebrzystego koloru
śmierć - miał ją za nic
kły, bielą bielszą od śniegu
wzrok /już nie człeczy/ a zwierza
stał, dumny nad rzeki brzegu
zwęszył człowieka niedźwiedzia
stanął tak, dumny w posturze
pierś oddech równy trzymała
czy teraz ty /człowieku/ w skórze?
zawył - pieśń - poleciała
rozbiła, roztrzaskała dzwonnice
a jakby tego było mało
wyższa od ludzkiej w psychice
wierność została - dokonana
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.