Tak źle i tak niedobrze
W słoneczny, wrześniowy poranek
Do pierwszej klasy idzie Marianek.
Biała koszulka, ciemne porcięta,
Grzywka nad czołem równo przycięta.
Kilka całusów, drugie śniadanie
Jeszcze uwagi na pożegnanie
I nowy etap się rozpoczyna,
Poszedł po wiedzę mały chłopczyna.
Mija godzina jedna i druga,
Jesienne słońce promykiem mruga.
Każdy zajęty, robi za dwoje
Na drogę zerka wciąż z niepokojem.
Nareszcie wraca, bardzo powoli,
Noga za nogą, czy Go co boli.
Mina nadęta, popatrzył krzywo,
Wołali do mnie :ty koniu z grzywą.
Tata uśmiechnął się zagadkowo
I grzywkę zgolił wręcz ekspresowo.
Chociaż się bardzo przy tym postarał.
Teraz wołali : Hej łysy baran.
Po wielu latach moja opowieść
Wielką radochę wnukom sprawiła
I tym wierszykiem się zakończyła.
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Obrazy słowem malowane.... Świetny wiersz, który przeczytałam z przyjemnością
- Autor: jestestwo Dodany: 05.02.2013, 17:44
wiersze się nieraz wyciąga spod strzechy
by miały radość nasze pociechy...pozdrawiam
- Autor: kurczak7 Dodany: 05.02.2013, 11:51
:)Milutki*
- Autor: mariola77712 Dodany: 02.02.2013, 13:56
Przypomniałaś mi swoim wierszem moje lata szkolne. Tak wiem, że cokolwiek by się nie zrobiło i tak przezwisko jak łatkę do Ciebie przykleją:)
Pozdrawiam serdecznie:)
- Autor: skorpion Dodany: 01.02.2013, 19:25