Tak źle i tak niedobrze

W słoneczny, wrześniowy poranek
Do pierwszej klasy idzie Marianek.
Biała koszulka, ciemne porcięta,
Grzywka nad czołem równo przycięta.

Kilka całusów, drugie śniadanie
Jeszcze uwagi na pożegnanie
I nowy etap się rozpoczyna,
Poszedł po wiedzę mały chłopczyna.

Mija godzina jedna i druga,
Jesienne słońce promykiem mruga.
Każdy zajęty, robi za dwoje
Na drogę zerka wciąż z niepokojem.

Nareszcie wraca, bardzo powoli,
Noga za nogą, czy Go co boli.
Mina nadęta, popatrzył krzywo,
Wołali do mnie :ty koniu z grzywą.

Tata uśmiechnął się zagadkowo
I grzywkę zgolił wręcz ekspresowo.
Chociaż się bardzo przy tym postarał.
Teraz wołali : Hej łysy baran.

Po wielu latach moja opowieść
Wielką radochę wnukom sprawiła
I tym wierszykiem się zakończyła.

Autor: maria24 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Obrazy słowem malowane.... Świetny wiersz, który przeczytałam z przyjemnością

wiersze się nieraz wyciąga spod strzechy
by miały radość nasze pociechy...pozdrawiam

  • Autor: kurczak7 Zgłoś Dodany: 05.02.2013, 11:51

:)Milutki*

Przypomniałaś mi swoim wierszem moje lata szkolne. Tak wiem, że cokolwiek by się nie zrobiło i tak przezwisko jak łatkę do Ciebie przykleją:)
Pozdrawiam serdecznie:)

  • Autor: skorpion Zgłoś Dodany: 01.02.2013, 19:25