mój samochód
twoje skośne oczy...
są ciemne..
mrużę pawie powieki
między wstęgami jaskrawych
błysków
czarno-białej lekkości
na konwaliowym dywanie
chwilę nad ziemią
staję
znów owinięta miękkim metalem
zgrzytem miękkości
w bezbrzeżnym braku oddechu
płynę z tobą
w niedokończonym śnie
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
właściwie ciekawie mi to wyszło, teraz jak czytam myślę sugerując się nadanym przez siebie tytułem , że to o wypadku samochodowym, ale nie; wypadku nigdy nie miałam - tfu tfu ... konwaliowy dywan i zgrzyt miękkości metalu jest czymś więcej albo raczej czymś innym niż samym w sobie zgrzytem i metalem o czym świadczy miękkość... ciekawie jest analizować swoje własne teksty... polecam:)
- Autor: jaśmin2 Dodany: 30.08.2013, 00:45
tak ... konwaliowy dywan:) wyobraź go sobie... przyciąga swoją miękkością i zapachem. ale gdy już na nim staniesz ... unieruchamia, przez moment w zachwycie, później osłabia, męczy swoją intensywnością... i zniewala, ale jest wart nawet jednej chwili poczucia go pod stopami... brzmi trochę horrorystycznie ?? :) nie martw się Akacjo:) takich rzeczy dla których człowiek byłby gotowy zaprzedać diabłu duszę jest w życiu wiele... czasem można zawrócić, a czasem nie... pozdrawiam
- Autor: jaśmin2 Dodany: 30.08.2013, 00:42
znów konwaliowy dywan,hm...
- Autor: Akacja Dodany: 13.08.2013, 02:28