Historia nieszczęśliwej miłości

Kilkunastoletni chłopak*,
a dorosły już dawno,
gdy przychodzi wena nowa,
on nie może zasnąć.
Tłumaczy roztargienie,
mówiąc że nie może myśleć.
Kochana go zostawiła,
przyrzekając,
że list mu kiedyś wyśle.
Pisze smsy,
ciągle do niej dzwoni,
a ona nic nie robi,
wciąż od niego stroni.
Zostawiła bez powodu,
jak zwykłą zabawkę.
Żeby się uspokoić,
bierze kolejną dawkę.
Popadł w narkomanię,
odurza się co dnia.
Może zwykły nawyk,
albo ma to w DNA.
To miało pomóc,
chciałby móc z tym zerwać,
móc kontakt ze światem,
w jednej chwili przerwać.
Odpala auto,
i rusza przed siebie,
by uciec od myśli,
o swoim pogrzebie.
Uruchamia radio,
idą wiadomości,
wie że coś się stanie,
czuje to przez kości.
Był wypadek.
Zginęła dziewczyna,
lat kilkanaście,
a on się spina.
Podają dane,
- to jego była.
Jej matka w ciężkim stanie,
ale jednak przeżyła.
Zawraca samochód,
i jedzie na most,
uświadamiony,
że śmierć to życia koszt.
Wychodzi na zewnątrz,
ze strachem i lękiem,
boi się śmierci,
lecz podnosi ręce.
Rzuca się w fale,
połączyć z ukochaną,
móc ja wciąż całować,
i w domu widzieć rano.
Rzuca się w nurt,
i umiera,
by znów kochać,
bo w sercu kwitnie nadzieja.

*pełnoletni

Autor: tomek1 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


świetny wiersz, zakończenie dramatyczne,5

  • Autor: Rosie Zgłoś Dodany: 27.03.2013, 20:36

a nie wiesz o tym, że miłość bywa straszliwa?..masz chlopie talent..nieziemski..

  • Autor: Deyvi Zgłoś Dodany: 27.03.2013, 17:13