Moja miłosna choroba

Ona odeszła, zniknęła
Jak noc o wschodzie słońca
Pamięć o niej, nie będzie hańbiąca
Chyba od dawna tego pragnęła

Zostawiła mnie
Niech nikt o tym nie wie
Znów jestem na świecie sam
Nie umarła, głowę za to dam

Mnie już nie chciała
Jak odejść, dobrze wiedziała
Opuściła mnie dziś rano
Zanim śniadanie podano

Ta nieszczęśliwa miłość moja
By żyć z nią, potrzebna mi zbroja
Ale nie będę się smucić
Szkoda mi zmysłów kłócić

Nadejdzie nowa
Taka młoda i zdrowa
Miłość nigdy nie umiera
Tylko innych nosicieli wybiera

Autor: corella10 Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Nie umiera, wybiera..
Każda inna, każda nieprzewidywalna..
,,Wiara, nadzieja i miłość. Te trzy z nich zaś największa jest miłość,,
Pozdrawiam cieplutko :)

  • Autor: Korinka Zgłoś Dodany: 28.03.2013, 23:09